Rok 2007 to początek światowego kryzysu gospodarczego, spowodowanego niefrasobliwością bankierów w udzielaniu kredytów wysokiego ryzyka. To również rok, w którym fenomen społeczności internetowej, już na stałe odciśnie swoje piętno na rynkach usług finansowych. Zbieżność tych dwóch wydarzeń nie jest do końca przypadkowa. Internet i działania zmierzające do wspólnego osiągania zamierzonych celów, dały szansę uczestnikom ruchów społecznościowych na tworzenie ciekawych projektów. A wszystko to przy relatywnie niskich kosztach, z pominięciem barier polityki kredytowej, stawianych przez usztywnione kryzysem banki. To dzięki Internetowi praktycznie każdy ma możliwość uczestniczenia w procesie tworzenia na większą skalę i przy mniejszym wysiłku. Co prawda, nie każdy projekt ma szansę przyciągnąć masę ludzi, gotowych poświęcić swój czas dla pojedynczej osoby, ale właśnie dzięki crowdfundingowi i minimalizacji zaangażowania, pomysły mają szansę przerodzić się w realne działania. Dzięki wsparciu finansowemu płynącemu od społeczności internetowej, projektodawcy są w stanie zebrać pokaźne kwoty na realizacje swoich pomysłów.  Zatem niezależnie od pochodzenia, zamożności, lokalizacji działania i przekonania o słuszności działania, finansowanie społecznościowe stało się zjawiskiem łamiącym bariery dostępu do zasobów finansowych, wytrącającym argument niemocy wszelkim malkontentom, sceptykom i hejterom.

Jednak finansowanie społecznościowe to nie tylko nowe, alternatywne źródło pozyskiwania kapitału. Tu liczy się głównie pomysł i zaangażowanie emocjonalne, oparte na przekonaniu, że idea, za której realizację ktoś jest gotowy zapłacić jest celem nadrzędnym. Zatem crowdfunding, pozostając w sferze rynku finansowego możemy porównać bardziej do grupowych zakupów franków w celu spłaty rat kredytu hipotecznego, niż do kwestionowania  globalnego rynku finansowego.

Crowdfunding to szereg kilku działań zmierzających do realizacji zamierzonego celu, w określonym czasie z wykorzystaniem przewidywanej kwoty pieniędzy.

  • Pomysł – to tutaj zaczyna się crowdfunding, bez przemyślanego pomysłu działania nie zakończą się sukcesem;
  • Dopracowanie pomysłu i pokazanie szerokiej społeczności – tu liczy się zaangażowanie i determinacja projektodawcy, aby dotrzeć do jak największej liczby odbiorców z jak najlepszym przekazem (prezentacją swojego pomysłu)
  • Promowanie pomysłu – wykorzystanie wszelkich możliwych narzędzi dla zaprezentowania siebie i swojego pomysłu;
  • Zbieranie wsparcia – gromadzenie małych kwot pieniędzy od osób sympatyzujących z projektodawcą i jego projektem;
  • Realizacja – wprowadzenie w życie / realizacja zamierzonego celu
  • Nagradzanie – podzielenia się efektami pracy projektowej / idei z osobami , które wsparły finansowo projekt.

Galopujący rozwój technologii internetowych i popularyzacja portali społecznościowych przyczyniły się do wielu zmian w obszarach życia społeczno gospodarczego. Inaczej postrzegamy otoczenie, zmieniliśmy sposób robienia zakupów oraz komunikowania się. Na znaczeniu zyskała nasza obecność w Internecie, a nasz wizerunek jest oceniany poprzez aktywność w sieci. Dotyczy to naszej aktywności prywatnej jak i zawodowej. Zjawisko „usieciowienia” dotyczy nie tylko osób, ale i organizacji czy przedsiębiorstw. Już masowe są przypadki, gdy firma podejmuje jakieś działania lub je zmienia pod wpływem opinii czy nacisków klientów i fanów, wyrażających swe oceny za pośrednictwem mediów społacznościowych. Każdego dnia obserwuje się zachowania w sieci prowadzące do powstawania nowych modeli biznesowych oraz nowych form świadczenia usług.

Jednak całe zjawisko sieci i wspólnego funkcjonowania jednostek w ramach wspólnego celu to nie tylko czas dominacji Internetu i mediów społecznościowych. Zbiórki pieniędzy na szczytne cele to historia sięgająca połowy XIX wieku.

W 1856 roku francuz Frederic Auguste Bartholdi zaprezentował oszałamiający projekt na upamiętnienie setnej rocznicy uchwalenia Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki. Jednak jak zwykle bywa z zaskakującymi i trochę szalonymi pomysłami, na wprowadzenie projektu w życie autorowi pomysłu brakowało funduszy. I prawdopodobnie nigdy nie mielibyśmy okazji podziwiać Statuy Wolności gdyby nie inwencja, znanego amerykańskiego publicysty Josepha Pulitzera. Stojąca po stronie amerykanów część projektu, polegająca na zbudowaniu podstawy, na posadowienie monumentalnego pomnika nie doszłaby do skutku, gdyby nie datki zebrane dzięki ogłoszeniu Pulitzera umieszczonemu w jego gazecie. Każdy z czytelników, który wpłacił 1 lub 5 dolarów na budowę monumentu otrzymywał małą replikę Statuy Wolności. Dzięki tej akcji zebrano brakujące 300 tyś dolarów, co obecnie stanowiłoby kwotę ok. 3 milionów USD.

Choć początkowo finansowanie społecznościowe było popularne wśród lokalnych grup społecznych, entuzjastycznie nastawionych do idei i pomysłów o zasięgu regionalnym, to z czasem, dzięki rozwojowi komputerów i sieci internetowej, zbiórki nabrały szerszego charakteru. W 1997 roku fani zespołu Marillion przeprowadzili kampanię internetową, której celem było sfinansowanie tourne grupy. Dzięki tej akcji zebrano ponad 60 tyś dolarów, chociaż członkowie zespołu nie byli zaangażowani w akcję. Zaskakująco dobry efekt, uzyskany dzięki akcji fanów skłonił z kolei zespół do uruchomienia akcji zmierzającej do pozyskania funduszy na nagranie kolejnego albumu. Tym razem udało się zabrać 100 tyś dolarów, które pokryły koszt nagrania płyty, a jednocześnie stanowiły 5% planowanych przychodów ze sprzedaży wydawnictwa. Dzięki finansowaniu społecznościowemu zespół był w stanie uniezależnić się od dyktatu wytwórni płytowej, która wcześniej miała ogromny wpływ na twórczość muzyków z Marillion. Obserwując rozwój crowdfudingu, z każdym kolejnym rokiem popularyzacji tej formy pozyskiwania kapitału, możemy zetknąć się z kolejnymi rekordami w pozyskiwanych kwotach. Wokalista Amanda Palmer, w 2012 roku zebrała 1,2 mln dolarów od swoich fanów na wydanie kolejnej swej płyty. Ten projekt wsparło aż 24 tyś  osób. Z kolei Eric Migicovsky wraz ze swoim teamem, w zbiórce crowdfundingowej przekroczył pułap 10 milionów USD, zbierając fundusze na uruchomienie produkcji zegarka ( smart watch), który był dopiero w fazie wizualizacji i niedziałającego prototypu. Na uwagę zasługuje również fakt, że zegarek Migicovskego opatrzony nazwą Pebble, ukazał się na rynku, jako nowa kategoria produktu elektronicznego dużo wcześniej niż produkty Googla, Appla czy Samsunga.

Wymieniając kluczowe wydarzenia z historii rozwoju finansowania społecznościowego, nie możemy zapomnieć o faktach, które powinniśmy uznać za początek całego zjawiska. Pierwszym portalem finansowania społecznościowego był założony w 2000 roku artishare.net, który umożliwiał fanom wspieranie działań artystycznych realizowanych przez ich ulubionych twórców. Natomiast słowa „crowdfunding” po raz pierwszy użył w 2006 roku Michael Sullivan na swoim portalu fundavlog.com. Sformułowanie to zostało użyte w kontekście udostępnienia mechanizmu pozwalającego na zbieranie datków, na wsparcie społeczności video blogerów.